środa, 31 października 2018

wtorek, 30 października 2018

To tylko Halloween...

Radosna zabawa, zwłaszcza dla dzieci. Wiem, wiem, w katolickiej Polsce jednak ciągle nie jest dobrze przyjmowany. Szkoda, bo dzieciaki dzięki tej zabawie, choć „upiornej”, to jednak bardzo radosnej, uczą się pokonywać swoje różne lęki dnia codziennego. Także lęk przed śmiercią. Więcej o Halloween piszę > tutaj.



poniedziałek, 29 października 2018

Koci intruz w akcji

Nie wiem co jest ze mną, albo z kotami, że ciągle próbują wejść do mnie do domu, wciskając się wręcz na siłę... A ja za kotami nie przepadam. Pisałam o tym > tutaj. Psia mam jestem... I jak tu tym czortom, kocim intruzom wytłumaczyć, aby zrozumiały i dały mi spokój?



A ty gdzie?! A sio!




Nawet obiektyw aparatu mu nie straszny. Odpycha go głową i dalej się wciska do środka.


Zawiedziony?


Jednak nie odpuszcza, i drapiąc w drzwi, dalej próbuje się wtranżolić.


 Na chwilę odpuścił... Ale tylko na chwilę. :D

niedziela, 21 października 2018

Ambony, leśne budowle

To obiekty służące służbom leśnym do obserwacji zwierząt. Właśnie tak — po swojemu — zdefiniuję ambony... bo nie chcę wspominać o myśliwych, którzy wiadomo co tam najczęściej robią. Nie chcę się też wgłębiać w ten ich "proceder", bo kocham zwierzęta i wątpię, czy ich argumenty do mnie by dotarły. Wolę zająć się podziwianiem ambon jako budowli związanych z leśnym krajobrazem... Tak jak bajkowymi chatkami na kurzej łapce, albo chatkami z piernika... choćby z Baba Jagą w środku. ;)








Widać, że niektóre ambony są niemalże identyczne. Pewnie stawiane z "gotowca".









Ta ambona jest wypasiona, że hej! Pewnie należy do właściciela lasu.



A tu widać, że stara ambona już wysłużyła swoje i leśnicy zabierają się za stawianie nowej.


Jeżdżąc po lasch, nieraz wspinam się na ambony. Raz, że lubię się wspinać, drugi raz, 
że lubię podziwiać  z wysokości leśne widoki.


Na jednej z nich przyuważyłam polski ślad.



Pewnie jakiś "polski poeta" doznał tu natchnienia. ;)


A to nasza rodzinna "ambona". Wprawdzie jeszcze nie skończona, ale już piękna.

czwartek, 18 października 2018

Pasą się owce pasą

Właściwie to się jeszcze nie pasą, bo w większości śpią. Niechcący niektóre obudziłam, stukaniem kijkami po żwirowej dróżce. Słońce dopiero wschodzi. Niezwykle pięknie jest o tej porze w lesie. Serce rośnie! Koło owieczek chwileczkę postałam i "porozmawiałam" sobie z tymi, co już nie spały... i pomaszerowałam dalej.






Po mojej niechcącej pobudce, coraz więcej ich wstawało i z zaciekawieniem 
zerkało na mnie.

środa, 17 października 2018

Pastuszkowie się radują...

Dzieci z natury kochają zwierzęta. A zwierzęta im się miłością odwdzięczają. Żeby ta miłość dzieci do zwierząt się w nich zakorzeniła i przetrwała do dorosłości, my dorośli musimy o to zadbać. Jak? Oto jeden z przykładów. Czyż  to nie wspaniała inicjatywa dorosłych — taka długa, dwugodzinna wędrówka dzieci i dorosłych z owieczkami po wzgórzach Szwarzwaldu? Dzieci były wniebowzięte. Dorośli podobnie. Bo kiedy dzieci są szczęśliwe, dorośli dopiero.









Wnuczka po kolei prowadziła wszystkie owieczki i jedną kozę. Och, cóż to była za radość!

wtorek, 16 października 2018

Barszcz Sosnowskiego


Barszcz Sosnowskiego, zwany też "Zemstą Stalina",  jest bardzo niebezpieczny. 
Nomen omen. Kontakt z nim powoduje bardzo trudno gojące się oparzenia skóry.  
Dlaczego człowieka tylko parzą? Pewnie ktoś to wie...

Dynie, dyniowate... dyniowy szał

Początek jesieni to czas na dyniowe żniwa. W każdym spożywczym sklepie można je kupić. Wszędzie można je zobaczyć. W każdej postaci. W postaci zupy także. Zupa dyniowa króluje na stołach. Byłam niesamowicie zaskoczona, kiedy po drodze z nad Jeziora Bodeńskiego natknęliśmy sie istny festiwal dyni. Tyle dyń naraz to ja nigdy nie widziałam. I to jeszcze tak pięknie wyeksponowanych.













A to dynie w obiektywie Joylii, czyli mojej Córci.