wtorek, 5 czerwca 2018

Raj dla zwierząt i ludzi w Eigeltingen

W tej małej miejscowości (niedaleko Jeziora Bodeńskiego) w gospodarstwie  pochodzącym z 1490 r. zwierzęta rzeczywiście mają raj. Są wolne i chodzą sobie między ludźmi po całej miejscowości. Bez żadnego lęku. Eigeltingen to także raj dla turystów. Tu każdy może ze zwierzakami nawiązać bezpośredni kontakt i podziwiać je z bliska. Tu również zmotoryzowani mają raj. Są tutaj duże pola dla fanów motocykli i quadów. Także dla fanów gokartów. Zamieszczam mnóstwo zdjęć z wycieczki po Eigeltingen. Nie sposób paroma zdjęciami oddać świadectwo temu wspaniałemu dla zwierząt i ludzi miejscu. A muszę przyznać, że ani połowy gospodarstwa nie zwiedziłam. Wrócę tu jak już się wszystko zazieleni.




Piękny i dumny?... Jak to paw.


Indyki chodzą sobie po placu zabaw dla dzieci i wcale się nie indyczą.





Paw zastygł w oczekiwaniu, wpatrując się w stojący na parapecie okna koszyk... Tam jego
pani wsypuje mu jedzenie.


Wesołe papugi Ara zaczepiają gości swoim głośnym, skrzekliwym głosem. Na żerdzi najczęściej
siedzą razem.



Czasem się rozdzielają...


By po chwili znów się "przygruchać" na tej samej żerdzi i dać sobie dzióbka. A robią to
długo i namiętnie.


Ta kaczka zrobiła sobie gniazdo w krzakach i wysiaduje jajka. Nic sobie nie robi z przechodzących
 gości. No to ja spokojna wsadziłam obiektyw w krzaki.


Nakarmiony paw wraca po dachach na podwórko.


Gęsi miały dużo do wygęgania. Słychać je było w całej zagrodzie. Może się kłóciły?


W tym miejscu zwierzaki skojarzyły mi się z Arką Noego.



Na tym niewielkim stawie co rusz pojawiają się nowe kaczki.




A w stawie? Taaakie sztuki pływają.



Wygląda na to, że kaczki i te ogromne ryby żyją w przyjaźni.


Świnek jest tu mnóstwo. Małych i dużych. Wszystkie nieustannie wesoło merdają ogonkami.





Koza odpoczywa po posiłku.


Na podwórku zbiera się coraz więcej ludzi. Duża ich część posila się jeszcze w restauracjach
mieszczących się w zabytkowych budynkach gospodarstwa. Ale wielu już jest chętnych
na przejażdżkę bryczką.


Konie czekają na zaprzęg.


Pod okapem stajni sanie czekają na zimę.


A póki co, od wiosny do jesieni, jazda bryczką po lasach i okolicach.


Jedne konie odpoczywają, drugie wożą turystów. Tu nikt koni nie zajeżdża.


Osły można spotkać wszędzie. Chodzą sobie po całej wsi. A na boisku zajmują się
"koszeniem" trawy.



Uwielbiam konie. Sprawdzałam w różnych miejscach, czy dobrze się czują i mają przyjemność
w wożeniu ludzi.



Zabytkowych maszyn rolniczych stoi tu mnóstwo. Zamieszczam tylko te trzy - najbardziej
podobne do ówczesnych.



Zmotoryzowani powoli już ruszają



Na parkingach trzeba wziąć pod uwagę beztrosko chodzące sobie osły.


Osły są bardzo spokojne i milutkie. Dają się głaskać, poklepywać i przytulać.


Ten mały osiołek za nic nie chciał od nas odejść. Czemu?... Sama nie wiem. ;)

Wycieczka po Eigeltingen rok później > link

HKCz
6.05.2016