W tej małej miejscowości (niedaleko
Jeziora Bodeńskiego) w gospodarstwie pochodzącym z 1490 r.
zwierzęta rzeczywiście mają raj. Są wolne i chodzą sobie między
ludźmi po całej miejscowości. Bez żadnego lęku. Eigeltingen to
także raj dla turystów. Tu każdy może ze zwierzakami nawiązać
bezpośredni kontakt i podziwiać je z bliska. Tu również
zmotoryzowani mają raj. Są tutaj duże pola dla fanów motocykli i
quadów. Także dla fanów gokartów. Zamieszczam mnóstwo zdjęć z
wycieczki po Eigeltingen. Nie sposób paroma zdjęciami oddać
świadectwo temu wspaniałemu dla zwierząt i ludzi miejscu. A muszę
przyznać, że ani połowy gospodarstwa nie zwiedziłam. Wrócę tu
jak już się wszystko zazieleni.
Piękny i dumny?... Jak to paw.
Indyki chodzą sobie po placu zabaw dla
dzieci i wcale się nie indyczą.
Paw zastygł w oczekiwaniu, wpatrując
się w stojący na parapecie okna koszyk... Tam jego
pani wsypuje mu jedzenie.
pani wsypuje mu jedzenie.
Wesołe papugi Ara zaczepiają gości
swoim głośnym, skrzekliwym głosem. Na żerdzi najczęściej
siedzą razem.
siedzą razem.
Czasem się rozdzielają...
By po chwili znów się "przygruchać"
na tej samej żerdzi i dać sobie dzióbka. A robią to
długo i namiętnie.
długo i namiętnie.
Ta kaczka zrobiła sobie gniazdo w
krzakach i wysiaduje jajka. Nic sobie nie robi z przechodzących
gości. No to ja spokojna wsadziłam obiektyw w krzaki.
gości. No to ja spokojna wsadziłam obiektyw w krzaki.
Nakarmiony paw wraca po dachach na
podwórko.
Gęsi miały dużo do wygęgania.
Słychać je było w całej zagrodzie. Może się kłóciły?
W tym miejscu zwierzaki skojarzyły mi
się z Arką Noego.
Na tym niewielkim stawie co rusz
pojawiają się nowe kaczki.
A w stawie? Taaakie sztuki pływają.
Wygląda na to, że kaczki i te ogromne
ryby żyją w przyjaźni.
Świnek jest tu mnóstwo. Małych i
dużych. Wszystkie nieustannie wesoło merdają ogonkami.
Koza odpoczywa po posiłku.
Na podwórku zbiera się coraz więcej
ludzi. Duża ich część posila się jeszcze w restauracjach
mieszczących się w zabytkowych budynkach gospodarstwa. Ale wielu już jest chętnych
na przejażdżkę bryczką.
mieszczących się w zabytkowych budynkach gospodarstwa. Ale wielu już jest chętnych
na przejażdżkę bryczką.
Konie czekają na zaprzęg.
Pod okapem stajni sanie czekają na
zimę.
A póki co, od wiosny do jesieni, jazda
bryczką po lasach i okolicach.
Jedne konie odpoczywają, drugie wożą
turystów. Tu nikt koni nie zajeżdża.
Osły można spotkać wszędzie. Chodzą
sobie po całej wsi. A na boisku zajmują się
"koszeniem" trawy.
"koszeniem" trawy.
Uwielbiam konie. Sprawdzałam w różnych
miejscach, czy dobrze się czują i mają przyjemność
w wożeniu ludzi.
w wożeniu ludzi.
Zabytkowych maszyn rolniczych stoi tu
mnóstwo. Zamieszczam tylko te trzy - najbardziej
podobne do ówczesnych.
podobne do ówczesnych.
Zmotoryzowani powoli już ruszają
Na parkingach trzeba wziąć pod uwagę
beztrosko chodzące sobie osły.
Osły są bardzo spokojne i milutkie.
Dają się głaskać, poklepywać i przytulać.
Ten mały osiołek za nic nie chciał
od nas odejść. Czemu?... Sama nie wiem. ;)
Wycieczka po Eigeltingen rok później > link
HKCz
6.05.2016