Motyle to bardzo płoche stworzonka.
Tym razem jednak udało mi się je trochę obfotografować. Te motyle
akurat nie miały aż tak dużego lęku przede mną. Może dlatego,
że człowieka jeszcze nie widziały? Bo też spotkałam je głęboko
w lesie, w pewnym mocno zacienionym i chłodnym miejscu, gdzie z
powodu potwornego upału celowo się zapuściłam z
Aramisem. Było ich tam mnóstwo. Tak że dużo fotek im zrobiłam.
Oto niektóre z nich:
To też motylek, ale
wiekowy, bo już chyba ośmioletni. Dostałam go od mojej Wnuczki.
Namalowała go specjalnie dla mnie. Do dziś bardzo mi się podoba, i
pomyślałam sobie, że będzie mu miło wśród jego pobratymców.
;)
HKCz
23.07.2015