niedziela, 4 marca 2018

Krajobrazy z perspektywy rowerowego siodełka widziane

Czasami planuję swoje wycieczki rowerowe, najczęściej jednak wyjeżdżam z domu ot tak, prosto przed siebie, gdzie mnie oczy poniosą. A że mieszkam w kotlinie zalesionej dookoła, jeżdżę najczęściej duktami i dróżkami leśnymi. Po drodze mam okazję podziwiać piękne widoki, i te w lasach, i te widziane ze szczytów na obrzeżach kotliny. Fotografuję je przy użyciu długiego zoomu, a później z wielką przyjemnością oglądam je raz jeszcze na ekranie komputera. Oto niektóre z moich zdjęć z rowerowej wycieczki obrzeżami kotliny.  




Grillowisko dla wszystkich.  


Kamienna droga w lesie. Każdy kamień coś znaczy.  


Tutaj jest mnóstwo pastwisk położonych wysoko na obrzeżach kotliny. Daleko od dróg i spalin. Krowy muszą mieć zdrową trawę i świeże powietrze.  


 Podmiejskie pociągi kursują wte i wewte.  


Czasami lubię sobie pojeździć wzdłuż torowiska. Wtedy wiem, gdzie jadę. ;)  



Najbardziej jednak ciągnie mnie do lasu.  


Górzystą i zalesioną kotlinę można podziwiać z każdej strony. Trzeba się tylko nachodzić zdrowo, albo napedałować.  



Na skrajach lasów też wiele ciekawych widoków można zobaczyć. Na zdjęciu widok z przeciwległej strony kotliny. I co ja tu widzę na długim zoomie? Jakiś bunkier, czy co?  


Cokolwiek to jest koniecznie muszę tam kiedyś pojechać i zobaczyć.  


Jadę w głąb lasu. Potrzebuję trochę chłodu. Duszno się zrobiło.  



Most nad górską rzeczką Eyach widziany z perspektywy jednego ze wzniesień.  


Kawałek wolnej przestrzeni... Ale tylko kawałek.  


Widok na punkt widowiskowy na przeciwległej górze.  



Pościgałam się trochę z pociągiem. Nie wiem czy byłam szybsza, bo znów wjechałam w las. ;)  


Szyld "Kein Gefängnis" (Nie dla więzienia) postawiono tu w formie protestu, ponieważ teren koszarów opuszczonych niedawno przez amerykańskie wojsko, chciano przekształcić na więzienie. Obecna sytuacja z uchodźcami z Afryki i wielu krajów Bliskiego Wschodu, "rozwiązała" ten problem. W koszarach powstał Przejściowy Ośrodek dla Uchodźców.  


Na zdjęciu widać drogowskaz kierujący właśnie do tego Przejściowego Ośrodka dla Uchodźców. Jest tu ich już około tysiąca. Głownie z Afryki.  


Czasami wycieczkę rowerową zmuszona jestem szybciej zakończyć. Siła wyższa. Bo kiedy zanosi się na burzę, lepiej nie ryzykować, lepiej zjeżdżać do bazy. ;)  


Tutejsza kotlina ciągnie się ponad 20 km w linii prostej, ale że jest zalesiona i górzysta, nie trudno się domyśleć, że w linii prostej nie da się jej objechać. Trzeba się zdrowo napedałować, w górę, w dół, w górę, w dół... Równin nie uświadczysz. Tak że kilometrów w nogach ma się o wiele więcej. O wysiłku to już nawet nie wspomnę. ;) Dodam tylko, że piękne widoki, jakie można tu podziwiać, rekompensują każdy wysiłek.

HKCz
28.08.2015