niedziela, 4 marca 2018

Dziki, dziczki... dzikie świnie

Nie każdy dzik jest zły, 
Nie każdy ma ostre kły...
Ale gdy spotkasz w lesie dzika,
Lepiej na drzewo czym prędzej zmykaj. ;)


Kto ma chody u dzików, zmykać jednak nie musi. Parę pajd chleba, kilka jabłek, także marchewek, i dzik jest spolegliwy jak kotek. Często odwiedzam dzikie świnki w lesie. One mnie już znają i zawsze do mnie przybiegają.



Temu dzikowi rzucałam kawałki chleba do bajorka, bo jak przyjechałam, to on już w bajorku stał.  


Wszystkie kawałki chleba wyławiał dokładnie.  


 Innym dziczkom też się dostało.


 Dokładne przeszukanie terenu, czy aby coś nie zostało przeoczone.




Jabłka i marchewki też smakują.  


Uczta dla wszystkich.  


To pewnie najstarszy dzik. Długo na mnie patrzył. Ale nic nie powiedział. ;)

  

A tu też świnki, tyle że wietnamskie. Mama z córką. Chlebem też nie pogardziły.  


Oj, nie mam już co rzucać, żarełko się skończyło. Dziczek zawiedziony... lepiej pojadę sobie w dalszą drogę. ;)

HKCz
19.08.2015