Córka biega bez
względu na pogodę. I zawsze z wielką przyjemnością.
Choćby dla takich widoków
warto wstać skoro świt... i puścić się biegiem wśród budzącej
się do życia przyrody.
Do niedawna też tak
wcześnie biegałam po lesie. Dlatego wiem doskonale, co czuje moja
Córcia.
W biegach Córce
towarzyszy oczywiście jej labradoodle Aramis.
Czyż nie bajeczny widok?
Na żywo - tylko dla wytrwałych.
Aramis dorównuje swojej
Pani kroku... A może na odwrót? Nieważne. Ważne, że razem biega
im wspaniale. Widać to po nich i czuć.
To jeden z wyników Córki
w biegu na 10,9 km. Córka biega zgodnie ze specjalnym programem
komputerowym dla biegaczy przygotowujących się do półmaratonu. To
taki trener wirtualny. Widać, że ją pochwalił: "Gute
Arbeit!" (tłum. Dobra robota!) (Nazwisko na wszelki wypadek
"wygumowałam").
Jestem bardzo szczęśliwa,
że moja Córka też lubi sport. I muszę przyznać, że z wiekiem
"usportawia" się coraz bardziej. Chyba jej
ukochana trójeczka dzieci tak ją uskrzydla. ;) Na to wygląda,
bo już się szykuje do startu w jesiennych zawodach w
biegach 10 km.
HKCz
30.08.2015