Uwielbiam wpatrywać się
w księżyc.
Pstryknęłam przez okno
parę fotek naszej kochanej satelicie, i po szybkiej toalecie, z
kijkami Nordic Walking w ręku, i bananem, pognałam do lasu.
A w lesie przecudny widok
wschodzącego słońca.
Magiczne obrazki. Las
oblany intensywną barwą czerwoną wygląda jakby płonął.
Po długotrwałych upałach
w lesie ostały się same "suszki".
Udało mi się jednak
znaleźć radosny obrazek.
W lesie czuć już
zbliżającą się jesień... choć jeszcze nie widać zbytnio.
Kiedy wracałam już do
auta, niebo zaczęło się gwałtownie chmurzyć. Będziemy mieli
zapowiadany przez synoptyków - upragniony - deszcz.
Do domu wracałam jak nowo
narodzona. Piękny i zdrowy miałam poranek 1 września.
HKCz
1.09.2015