Kiedy w Polsce szaleje pomnikomania, kiedy Lechem zdobią cały kraj, jak za komuny Leninem, wolę oglądać pomniki przyrody. Bo żadnej w nich karykatury, żadnej śmieszności. Bo przede wszystkim, żadnej w nich bufonady. Są naturalne. Przedstawiają prawdę o sobie. I te, co żyją jeszcze, i te, co są już martwe. Żywe, są antenami energii Wszechświata. Martwe, są ich przypomnieniem. Także te, na których widać rękę człowieka. Lubię się w nie wpatrywać. Lubię je fotografować.
No i proszę, jaki ładny pomnik człowiek wymyślił i wytworzył.
Ten pomnik powstał w naszym lesie niedawno.
Bardzo mi sie podoba. Jak się ma wyobraźnię, można w nim zobaczyć o wiele więcej.
Martwe, ale piękne... cos sobą przedstawiają.
A tu znów ręka człowieka miły pomnik wyrzeźbiła.
Patrząc na niego, uśmiech sam pojawia się na twarzy.
Przypomina mi czyjś profil. ;)
Drzewa milczą, ale mają duszę. Nawet te martwe.
Na martwym pniu, urosła jarzębina. Czyż nie piękny pomnik?
Pomniczek w zimowym anturażu.
To pomnik po jakimś człowieku... Pewnie umarł i nie zdążył tego drwa wykorzystać na opał.
To drzewko trochę mnie zasmuciło... Takie młodziutkie i już martwe.
W martwym drzewie człowiek zawsze znajdzie coś ciekawego i coś inspirującego.
Uwielbiam ten... pomnik.