Wczoraj
wróciłam z urlopu w Italii. Spędzałam go w San Cristoforo nad
jeziorem Caldonazzo. W kolejnych wpisach (jak tylko znajdę czas)
zamieszczę trochę zdjęć z tamtych cudownych terenów w
Dolomitach. Dzisiaj
natomiast zamieszczę fotki z mojego albumu przyrodniczego, które
zrobiłam w maju - w najpiękniejszym miesiącu roku. Przynajmniej ja
miesiąc maj za taki uważam, i bardzo żałuję, że już przeminął.
Na szczęście zostały mi fotki jego piękna, do których mogę
zawsze wracać… i wracam. Oto niektóre z nich:
Piękno przyrody jest - zawsze - w zasięgu ręki...
HKCz
(10.06.2012.)