sobota, 26 maja 2018

Uparciuch pluskwiak Ceraleptus Lvidus

Nie chce odejść z mojego mieszkania. Co go wyniosę do ogrodu, wraca. Nawet nie wiem kiedy. Często w ciągu dnia otwieram drzwi do ogrodu, pewnie wykorzystuje ten moment i cichcem wlatuje z powrotem. Za każdym razem znajduję go na biurku. Chowa się za monitorem komputera. Kiedy go nie widzę jest OK., ale kiedy zabrzęczy, i ląduje na blacie biurka, wtedy jak oparzona zrywam się z fotela, biorę chusteczkę higieniczną i łapię go w nią. I znów wynoszę do ogrodu… i tak codziennie od 2 tygodni.   






O, usiadł już na biurku... Rany, ratuj się kto może! ;)  


Kiedy się zerwałam z fotela, uciekł pod blat biurka... Ale co to? Teraz dopiero widzę tę plamę... Z
sikał się, czy jaka choinka! :(... Do ogrodu... Marsz!!!  


A tu pluskwiaczek w letnim anturażu. Na szybie drzwi do ogrodu. Nie wiem, czy to ten sam,
co teraz mnie odwiedza... Być może.  





Skoro Pluskwiaczek Ceraleptus Lvidus tak często mnie nawiedza, postanowiłam się jego
wizerunkiem nieco zabawić. Lubię taką zabawę. Może on o tym wie i dlatego tak uparcie wciska
się do mojego mieszkania? Kto wie. ;) Więcej jego fantazyjnych obrazków zamieściłam > tutaj.

  HKCz
20.11.2016