piątek, 25 maja 2018

Komu w drogę, temu... rower

Póki jeszcze czas. Póki śniegiem nie sypie. Póki mrozem nie ściska. Zdaję sobie z tego sprawę i w każdą wolną chwilę, oraz bezdeszczową pogodę, jeżdżę rowerem. W przeciągu ostatnich tygodni objeździłam naszą kotlinę. Byłam nawet w tej jej części, na której rowerem jeszcze nie byłam. Trudno było ją zdobyć. Jest stroma. Ale tak mi się spodobała, że byłam tam kilka razy. Oto fotograficzne pokłosie z moich tam wędrówek rowerowych, w różnych dniach, i o różnej pogodzie. Na zdjęciach widać wyraźnie jak postępująca jesień zmienia krajobraz. 

















Będąc już na górze, można jechać i jechać... :) Aż serce się raduje.  








To pomnik spontanicznie wykonany przez Wędrowców. Oryginalny, co nie? ;)  


Wyciąg narciarski czeka na śnieg. 


Krótka przerwa na kefirek Kalinka... i dalej jazda.  



Pomnik Wędrowców ciągle powiększa swoją zasobność... Hihihi...! nawet biustonosz zawisł. 



Ciekawe, czy pogoda pozwoli mi przed zimą raz jeszcze tutaj dotrzeć...   

HKCz
6.11.2016