środa, 30 maja 2018

Jesienne migawki z centrum Reutlingen

Reutlingen, to miasta w którym w 1989 roku wylądowałam zaraz po przyjeździe do Niemiec. Mam dużo wspomnień z tego miasta. Ale raczej niezbyt przyjemnych. To były ciężkie czasy.  Aklimatyzacja i asymilacja w nowym kraju, bez znajomości języka, nie może być lekka. Obecnie mieszkam 50 km od tego miasta, jednak dopiero teraz po raz pierwszy je odwiedziłam. I to dwa razy w przeciągu miesiąca, ale to tylko za przyczyną Córki, która miała w tym mieście sprawę do załatwienia. Za każdym razem zrobiliśmy sobie całą rodzinką wycieczkę po centrum miasta. Wspomnienia odżyły, ale już łagodniej.
































W tym budynku ćwierć wieku temu był Hotel Paradis i to tu przez parę miesięcy
mieszkaliśmy. Nie był to dla na żaden paradis, ale miejsce przyśpieszonego hartowania
się - w myśl zasady: "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". Tak mi wczoraj mój Syn
powiedział. I miał rację... Pewnie dlatego potrafimy żyć szczęśliwie.

HKCz
26.11.2015