czwartek, 31 maja 2018

Klippeneck-Camp. Obóz Piłki Nożnej dla Dzieci i Młodzieży w Denkingen

W Denkingen (Badenia-Wittenbergia) na szczycie Góry Klippeneck (980 m) znajduje się największy i bodajże najstarszy Namiotowy Obóz Piłki Nożnej dla Dzieci i Młodzieży w Niemczech. Co roku zjeżdża się tam narybek piłkarski z całych Niemiec i z zagranicy. W tym roku mój Wnuk również był uczestnikiem obozu. Spotkałam tam także młodych piłkarzy z Polski. Klippeneck-Camp jest ogromny i wspaniały. Młodzi piłkarze tam nie tylko trenują i rozgrywają mecze, także uczą się wielu mądrych rzeczy np. związanych z kulturą i ochroną środowiska. Integrują się i zawiązują przyjaźnie. 




Obóz jest tak ogromny, że trudno objąć go wzrokiem. Znajduje się na nim kilka boisk. Na każdym 
mecze rozgrywane są jednocześnie. A piłkarzy było aż 900.  


Ten pomarańczowy namiot należy do piłkarzy z Polski. Wiem, bo mój Wnuk, jako że czuje 
się w połowie Polakiem, od razu nawiązał z nimi kontakt... i im kibicował.















Tu trenują strzelcy.  


Jest i czas na różne zabawy... Tu akurat zabawy zręcznościowe: kto na zwisie więcej skrzyń ułoży. 



Potajemne spotkanie z Siostrzyczką? ;) Bardzo się za sobą stęsknili.  


 Lata lecą, a Mama z Synem nadal bardzo podobni...   


   ...Zwłaszcza pod względem fryzur. :D   


To też nowy narybek piłkarski? Kto wie? Wnuczka uwielbia kopać piłkę. Ma to po 
braciszku i... babci. Zawsze kopiemy gałę w ogródku. :)  


Wnuczka już od 1 roku życia uczyłam w ogrodzie gry w piłkę nożną. Załapał bakcyla
 i z ogromną pasją gra do dziś. Jest bramkarzem. Za dobre wyniki przeszedł już 
do powiatowej drużyny.  


Na obozie niestety już w pierwszym dniu odnowiła mu się kontuzja ręki. Ale grał nadal, 
tyle że w ataku. Mówił mi, że nie usiedziałby na ławce... Rozumiem go doskonale. ;)  




Na rozmowy też się czas znalazł...  


...Także na zjedzenie smakołyków, bo Mama i Mamy kolegów dużo owoców i lekkich przekąsek przywiozły.


A to początek Klippeneck-Camp. Parking na szczycie czeka na gości.  


Goście już się zjeżdżają.  


W oddali majaczy obóz.  


Z każdym krokiem, im dalej od parkingu, wyraźniej widać pierwsze namioty obozowiska.  



Aż trudno było uwierzyć, że w jednym miejscu może być tyle boisk i piłkarzy. 

Dwa filmiki:

Spacerkiem po śródmieściu uniwersyteckiego miasta Tübingen

Tübingen (Tybinga), to powiatowe miasto uniwersyteckie w południowo-zachodnich Niemczech (Badenia-Wirtembergia). Miasto leży nad rzeką Neckar. Liczy ponad 88 tys. mieszkańców, z czego ok. 22 tys. stanowią studenci. Pierwsze ślady osadnictwa na terenie dzisiejszego Tübingen datuje się na VIII-IV wiek p.n.e.


Na wprost stary, zabytkowy Rathaus (Ratusz) w centrum miasta. Zewsząd słychać muzykę. 
Ulicznych grajków jest tu mnóstwo. Niemalże na każdym rogu.  


Tübingen tonie w kwiatach.  


Wąskie, ciasno zabudowane uliczki robią wrażenie.  




Tu życie jakby spowolniło swój bieg. Ludzie siedzą gdzie się da, rozmawiają wesoło, uśmiechają się. 








O, Dog Niemiecki wita nas przed restauracją.  


Na widok tego kamiennego Doga Niemieckiego, Córka wysłała mnie do niego i zrobiła 
mi fotkę na pamiątkę. Dog Niemiecki, to nasz ukochany pies. Kilkanaście lat temu 
miałam Doga Arlekina. Oto dowód:  


Wprawdzie ten "dowód", to nie całkiem na temat, ale co tam, to mój kawałek podłogi 
i mogę  tu "tuptać" jak mi się podoba. ;) A zamieszczam je tylko gwoli wyjaśnienia 
naszych emocji - na widok rzeźby Doga.   

HKCz
4.08.2016

Wiosna się kwieci coraz piękniej

Aż serce się raduje... tak się kwieci. Codziennie coraz więcej i coraz bardziej kolorowo. A wszystko to na coraz to zieleniejszym tle. Tak jest też i w moim ogrodzie. Wczoraj  z Wnukami z bardzo bliska podglądaliśmy wyłaniające się z ziemi wczesnowiosenne kwiatuszki. I jak widać, także je uwiecznialiśmy.
















Przebiśniegi już spełniły swoją rolę i powoli znikają.  


 Za to narcyzy coraz bardziej się rozwijają i pysznią się swoją żółtą krasą.
  

Przyroda do życia wokół się budzi...
 W jej anturażu nikt się nie nudzi. 

 HKCz
13.04.2016