sobota, 9 czerwca 2018

Wiosenne obrazki z perspektywy rowerowego siodełka

Wiosna pięknieje z dnia dzień i zachęca do wybycia z domu na łono natury. Mnie długo zachęcać nie musi. Znów wybyłam z domu, i znów rowerem. Pojechałam śladami niedzielnej wędrówki z Aramisem. I znów dzień był piękny. Niebo błękitne. Słońce w pełnej krasie. Jeździłam po górach i lasach z przyklejonym uśmiechem na twarzy. I to nawet dłużej niż planowałam. No cóż, w tak piękną pogodę trudniej wraca się do domu. 





O, droga się skończyła... Ale co tam, po łąkach też można, tyle że bardziej trzepie. ;).


Przyroda budzi się ze snu. Widać to wyraźnie... i czuć.



W niektórych miejscach jechałam wąskimi ścieżynkami. 


Cichutko wszędzie jak makiem zasiał. Przyroda budzi się cicho i powoli. Tylko śpiew ptaków 
co rusz rozlega się wkoło... Aż serce się raduje.



Zawalidroga! Solidna, i niebezpieczna. Trzeba uważać, bo takich "niespodzianek" w tutejszych
 lasach jest niemało.

HKCz
1.04.2017