Miszmasz, to inaczej chaos, nieład, zamęt... Jak zwał tak zwał, i tak wiadomo, że sam w sobie jest zjawiskiem niemiłym. Jednak, jeśli się ma ochotę, można go sobie nieco umilić i upiększyć. Przynajmniej wizualnie. Obrazem. Ja taką ochotę miałam i z przyjemnością się nim pobawiłam, okiełznując go i koloryzując. Efekt? Zaskoczył mnie samą. Dwa obrazy z pewnością sobie wydrukuję.
Metodą okiełznania i koloryzowania
nieładu można sobie stworzyć nawet całkiem ciekawą mozaikę.
HKCz
15.04.2016