wtorek, 5 czerwca 2018

Auto w kąpieli

Rada Halszka, że się śmieli,
wjechać autem do kąpieli...
Wprawdzie to dla mnie nie pierwszyzna. Wjeżdżam od zawsze. Śmielić się więc zbytnio nie musiałam. Ale tym razem wjechałam nowym autem. A że i obrazki widziane z wnętrza auta - w czasie kąpieli - były dla mnie też nowe (jak za każdym razem zresztą), siedziałam sobie za kierownicą rozpostarta w fotelu i namiętnie je podziwiałam. I co widać, uwieczniałam, bo dużo artyzmu w nich widziałam. ;)

















No i wypchało mnie razem z autem na zewnątrz. To i koniec mojej sesji fotograficznej "auta w kąpieli". To nic! Znów tu zawitam, kiedy moje autko kąpieli wymagać będzie. A może odwiedzimy inne "kąpielisko"?

 HKCz
20.03.2016