Kiedy parę dni temu wędrowałam
ścieżynkami po głębinach jesiennego lasu, z dala zobaczyłam coś
czerwieniejącego się na drzewie. Zaciekawiło mnie to bardzo. Zanim
jednak podeszłam do tego miejsca, zrobiłam kilka zdjęć z dużym
zoomem. Na ekranie aparatu chciałam sprawdzić co to może być. -
No coś takiego! - zawołam głośno sama do siebie. Bo to, co na
ekraniku zobaczyłam, ogromnie mnie zdziwiło. Nie mogłam uwierzyć
własnym oczom. Podeszłam bliżej.
Stanęłam pod drzewem i zadarłam głowę. Między liśćmi zobaczyłam leżącą na gałązce lalkę. Lalka spoglądała na mnie wesołym okiem. Była naga i nieco brudna, ale włosy miała piękne. Rude, niczym Pani Jesień. - Czyżby Pani Jesień lalkami się bawiła? - głośno zadałam sobie pytanie. A że nie znalazłam w sobie natychmiastowej odpowiedzi, przyjęłam to za fakt i postanowiłam niczemu się już nie dziwić.
Następnego dnia coś kazało mi powędrować znów pod to samo drzewo. Zobaczyłam tam już całkiem inny obrazek. Liście na drzewie były już całkiem pożółkłe. Lalka też zmieniła kolor, zwłaszcza jej włosy. Stały się pink. Widać, że Pani Jesień w nocy mocno się zabawiała. Ale żeby swój charakterystyczny rudy kolor zamieniać na pink?
Nie zmienił się tylko uśmiech lalki.
Nadal był tak samo tajemniczy. Także jej ogromne oczy. Nadal były
piękne jak błękit nieba.
Pink piękność wpatrywała się we
mnie z wysoka. A wpatrywała się bardzo intensywnie. Jakby chciała
mnie zahipnotyzować.
Mimo że miałam się niczemu już nie
dziwić, to ten różowy pojazd na skraju lasu zadziwił mnie jednak
bardzo. No cóż, widać, że Pani Jesień wszystko odmieniła i
wprowadziła w lesie nową modę.
Ja bardzo lubię rudy kolor, zaś pink,
czyli różowego koloru, nie. Czemu? Sama nie wiem, ale wiem, że mam
tak od dziecka. Podobnie mają moje Wnuczki. Dlatego z wielką
przyjemnością wpatrywaliśmy się w tego rudzielca w przedsionku
Antykwariatu przy naszej wieczornej w nim wizycie. Rudzielec patrzył
w dal, w kierunku okna. A patrzył jakimś takim dziwnie smętnym
wzrokiem.
Nie wiem, czy to ta odmiana do której
przyczyniła się Pani Jesień tak na mnie wpłynęła, czy
może jeszcze co innego, ale wiem, że coś w tym musi być,
skoro w nocy przyśnił mi się piękny jesienny liść.
Przyśniła mi się też i piękność
z drzewa… Jej kolor jednak trudno mi było określić. -
Dlaczego? - zastanawiałam się nad tym po przebudzeniu. Co ten mój
sen mógł oznaczać? Pobiegnę do lasu. Tam pewnie znajdę
odpowiedź.
HKCz
28.10.2015