Święta Wielkanocne minęły radośnie
i kolorowo. Jak co roku zresztą. Nawet pogoda była całkiem do
rzeczy. Było dużo jedzenia, dużo miłych rozmów przy stole, było
także dużo ruchu pod wieczór. Pierwszy świąteczny dzień zaczął
się oczywiście od rodzinnego śniadania... i wabienia
świątecznego Zajączka. ;) Zajączek znów dał się skusić i po
chwili przyniósł mnóstwo koszyczków ze słodkościami, i nie
tylko.
Babci Halszce Zajączek
też przyniósł koszyczek (jak co roku zresztą) i schował go aż
na strychu. Babcia szukała i szukała, ale kiedy go wreszcie
znalazła, to aż się popłakała ze wzruszenia. To co było w
torbie, tak ją wzruszyło.
W Niemczech w okresie
przedświątecznym i świątecznym kolorowe jajeczka widać wszędzie,
zwłaszcza na drzewach. Pięknie było, ale się skończyło... No to
do następnych świąt, moi Mili, i niechaj Wam się wiedzie!
HKCz
7.04.2015