Zapewne każdy z nas ma w swojej
rodzinie kogoś takiego na kogo przy różnych awariach zawsze może
liczyć. Moja Rodzinka też ma. Mojego Syna. Zwanego przez nas
Pomysłowym Dobromirem. Syn od dziecka ma niebywały zmysł
techniczny. Już gdy miał 6 lat z zepsutej sokowirówki zrobił
wentylator. A w wieku 10 lat naprawiał na podwórku rowery i
motorowery nawet dorosłym.
Niedawno wybrałyśmy się z Córką i
Wnusią na wspólny spacer po szczycie góry. Kiedy wyciągnęłyśmy
wózek z bagażnika auta i zapakowałyśmy do niego Wnuczkę, okazało
się, że jedno z kół złapało gumę. Krótki telefon i Syn już
był.
U Córki zmywarka do
naczyń wysiadła na amen. Żaden problem. Szef Syn z Pomocnikiem
Zięciem zainstalowali nową.
Złożyć nowy komputer?
Nic trudnego dla mojego Synczyska.
Jak on się na tym
wyznaje? Pojęcia nie mam.
A to mój pierwszy
komputer. Syn złożył mi go w prezencie urodzinowym.
Motocykle i rowery Syn
składa i reperuje z pasją od dziecka. Jeden taki rower też mi
złożył w prezencie urodzinowym.
Jeden z najnowszych dzieł
Syna.
Swojemu Synkowi też
złożył motorek.
Auta oczywiście też
naprawia całej Rodzince - od najmłodszych lat.
Dzisiaj ma ułatwienie
przy naprawie aut, bo ma swój własny kanał. Oczywiście sam go
sobie wybudował.
Mamie zachciewa się
oglądać czasem polskie programy telewizyjne? To trzeba Mamie
zainstalować antenę satelitarną.
Z mechanika przeistoczyć
się w budowlańca? Dla mojego Syna to żaden problem. Poczytał co
trzeba w bibliotece i w Internecie, popytał znajomego fachowca, i...
sam sobie od podstaw przebudował 3 piętrowy dom, burząc wcześniej
wszystkie ściany działowe i zrywając wszędzie podłogi, a także
dach.
Oto i jedno z gotowych
dzieł. Przedpokój na 3 pietrze.
Trzeba ulepić pierogi?
Dla mnie to problem. Ale nie dla mojego Syna. Nawet swoją Żonę
lepić nauczył.
A i "rodzić"
swoje Dzieci wspólnie z Żoną też potrafił. Tu na zdjęciu - 5
godzin po całonocnym porodzie. Z drugim Dzieckiem, Córeczką.
W międzyczasie
"sprawdzał" swoje rowery na Bike Maratonach.
Po jednym z Bike Maratonów
tak wyglądał on, jego kumpel Deni, i jego rower.
Rodzinny wypad na Inline
Skate? Oj, bywały takie. Raz na takim wypadzie kość w zaniku sobie
porządnie strzaskałam, czyli ogonówkę, kiedy, najeżdżając na
jakąś przeszkodę, wyrżnęłam na dupsko. Moi Chłopcy mnie
ratowali.
Nasze Rodzinne Pogotowie
Ratunkowe czasem robi sobie urlop od Rodzinki i "ucieka" do
Austrii lub Francuskich Alp, gdzie z wielką pasją śmiga na
snowboardzie.
W ostatnich latach załapał
też i nowego bakcyla. Żeglarstwo. Z grupą kumpli z Niemiec i z
Polski z niezmiernym zachwytem żegluje po Mazurach.
Hihihi...! a to ostatnie
dzieło mojego Synczyska u mnie w domu. W Niemczech wyszedł przepis
obowiązkowego zakładania w mieszkaniach czujników dymu. Syn
sprawdził wszystkie... Działają bez zarzutu.
Ech, to moje Synczysko,
mój Pomysłowy Dobromir, moje Pogotowie Ratunkowe... kocham Go jak
szalona. Tym bardziej, że jest moim prezentem
imieninowo-urodzinowym. Urodziłam Go w dniu swoich imienin i
urodzin.
HKCz
16.06.2015