Veni, vidi... reddo. Tak, byłam w
Polsce. Zobaczyłam wiele. Jak zwykle. Kilka dni temu wróciłam.
Pięknie było odwiedzić rodzinkę i przy okazji zwiedzić kawałek
Ojczyzny. Tym razem byłam z Córką i z całą jej rodzinką.
Objeździliśmy Górny i Dolny Śląsk. Poranek na Polskiej Ziemi
miałam okazję podziwiać codziennie. Już o 6-tej rano wybywaliśmy
z Aramisem na długie wędrówki. Oto fotograficzne pokłosie z tych
wczesno-porannych wędrówek. Zaś ze zwiedzania zabytków - w
kolejnych wpisach.
Wiele przygód mieliśmy z pociągami
związanych... ale o tym innym razem.
Wędrując codziennie o poranku po
polskich polach i lasach ani razu nie spotkaliśmy żywej
duszy. Wędrowaliśmy niczym dwa Michały... jeden duży, drugi mały. ;) Tylko my i nasze cienie.
duszy. Wędrowaliśmy niczym dwa Michały... jeden duży, drugi mały. ;) Tylko my i nasze cienie.
HKCz
11.09.2016