poniedziałek, 11 czerwca 2018

Ciągle pada...


...A ja?
A ja chodzę w strugach wody, ale z czołem podniesionym,
żadna siła mnie nie zmusza i nie goni,
idę niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni, o tak.


Ciągle pada...


...nagle ogniem otworzyły się niebiosa,
potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,
liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze...

...A ja?


A ja chodzę i niestraszna mi wichura ni ulewa,
ani piorun, który trafił obok drzewa,
słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa…


A mój dąb wreszcie się zazielenił... Poprzytulałam się dobrą chwilę do mokrego pnia,
 i raźnym krokiem pomaszerowałam do domciu, nucąc nieustannie piosenkę 
Czerwonych Gitar... „Ciągle pada"

Ojej, jaka cudowna tęcza się nagle ukazała na niebie...


Szkoda, że już w domku jestem. Piękniejsza fotka tęczy wyszłaby mi w lesie... 
aniżeli przez okno.

HKCz
30.05.2010