wtorek, 29 maja 2018

Wiosna zrobiła nas w bambuko?

No bo jakże to tak, końcówka kwietnia, a tu takie coś? Taka zima? Wprawdzie ”kwiecień plecień…”, jednak wszystko ma swoje granice. U nas 2 dni sypało śniegiem niemalże bez przerwy. Śnieg leży i mróz trzyma. To co to za wiosna, ja się pytam? Zaraz… a może wiosna, przepuszczając szturm zimy, ma w tym jednak jakiś wyższy cel? O, chociażby taki, by pomóc człowiekowi i obniżyć ogromnie rozbuchaną w ostatnich latach populację kleszczy? Ludzkość nie radzi sobie z kleszczami. A taki atak mroźnej i śnieżnej zimy - w czasie wiosny - przyczyni się do ich wyginięcia z pewnością. Te małe potwory grasują już od przeszło miesiąca, roznosząc masę wirusów i bakterii wywołujących groźne choroby. Zwłaszcza zapalenie opon mózgowych i boreliozę. Nie bez kozery taka akurat myśl przyszła mi do głowy. Parę lat temu sama padłam ofiarą takiego jednego potwora. Wspominałam o tym we wpisie „Kleszcz-potwór dopadł i mnie”.



Wiosna - 19 kwietnia - Nordic Walking w zimowym anturażu. ;) Zaskoczenie duże... 
ale przyjemność jeszcze większa. 


Tak wygląda wiosenny las pod koniec kwietnia.  



A tak wygląda mój ogród.  


Dżdżownice też zgłupiały i nie wiedzą co jest grane.  



Gdzie jesteś wiosenko ty moja kochana?
Co dzień cię szukam z nadzieją od rana,
Przez wszystkie okna zawzięcie zaglądam…
Bardzo cię potrzebuję, wręcz pożądam!


HKCz
28.03.2017