poniedziałek, 21 maja 2018

Bliskie spotkanie z krowami pachnącymi mlekiem

W czasie moich wędrówek rowerowych często spotykam różne zwierzęta na pastwiskach. W czasie ostatniej wędrówki, zanim spadł śnieg, spotkałam mleczne krowy rasy czarno-białej. Czyli tzw. bydło holsztyńsko-fryzyjskie. To, co mnie w nich zaskoczyło, to to, że pomimo ich żywego temperamentu, są łagodne i przyjaźnie nastawione do człowieka. Na mój widok, wszystkie się poderwały, i, jak jedna krowa, do mnie przybiegły. Stanęły naprzeciw, i stały tak długo, aż pojechałam dalej. Zaskoczyły mnie wtedy też ich bardzo wysokie i mocne nogi. Zanim odjechałam, zrobiłam krówką sesję zdjęciową. Uśmiałam się zdrowo, bo w czasie jej trwania, przepychały się jedna przez drugą. Każda chciała być bliżej mnie... A może aparatu fotograficznego? 










Wnet się wszystkie poderwały i przybiegły do mnie. 









Kiedy odjeżdżałam, rozchodziły się długo, leniwie, bardzo powoli. Pewnie byłam dla nich jakąś "atrakcją" ;) :D

HKCz
18.12. 2016