A może to właśnie tędy
przebiegał ten Rzymski Szlak Sulz-Laiz? Całkiem możliwe.
Dumając o Rzymianach,
przejechałam przez nowo wybudowany wiadukt i pognałam w kierunku
dziedzińca Zamku Stauffenberg. Zatrzymałam się tam na moment, a
potem udałam się w kierunku Szkoły Podstawowej (Grundschule) w
Lautlingen. Znam tę szkołę, moja Wnuczka przez 3 lata
chodziła do niej.
Na wprost, na najwyższym
poziomie, widać część zabudowań szkolnych.
O, a to zdjęcie zrobiło
mi się samo w czasie jazdy. Nawet fajne. Widać dach tego samego
budynku szkolnego, co powyżej.
Przejechałam po wiadukcie
nad rzeczką Eyach i wpadłam prosto na szkolne podwórko.
Co mają oznaczać te
gęsi? Nie wiem. A może patronem tej szkoły jest Mikołaj Rej. ;)
Widać, że w klasach
wesoło.
Piękny ten zegar
słoneczny. A przede wszystkim dokładny.
Wiadukt widziany z
podwórka szkolnego.
Naprzeciw szkoły, za
rzeką Eyach, wznosi się Kościół Parafialny.
Kościół Parafialny w
Lautlingen pochodzi z 1670 roku. Parokrotnie był przebudowywany. Zaś
w dniu 16 listopada 1911 roku w wyniku trzęsienia ziemi został
poważnie uszkodzony. W późniejszych latach był sukcesywnie
odbudowywany z pieniędzy pochodzących z darowizn oraz loterii.
Po godzinnym zwiedzaniu
Lautlingen, naszła mnie ochota popędzić za miasto. Ciągnęło
mnie jak wilka do lasu.
Przejechałam pod ogromny
wiaduktem kolejowym i pognałam za miasto.
W lesie zrobiłam sobie
przerwę na mały posiłek. Ale że się nieco ochłodziło i
zaczął kropić deszcz, schowałam się na wiszącej nad
przepaścią ambonie.
Do domu wracałam pędzona
wiatrem i odgłosami nadchodzącej burzy... Ale bardzo szczęśliwa.
HKCz
28.06.2015